Licealiści podróżują z klasą!
14 października 2024
Galeria
Uczniowie klasy 1a (pod opieką Emilii Przemielewskiej, Mariusza Bartnickiego i Oksany Korzun) w dniach od 9-11 października uczestniczyli w wycieczce szkolnej dofinansowanej z programu „Podróże z klasą!”. Pierwszy dzień to nie tylko droga, ale także zwiedzanie.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od maratonu po Krakowie. Swoją przygodę zaczęliśmy od odwiedzin w Zamku Królewskim na Wawelu. Warto wspomnieć, iż Zamek Królewski na Wawelu wraz ze wzgórzem wawelskim to jedno z najbardziej znaczących historycznie i kulturalnie miejsc w Polsce. Będący przez wieki siedzibą królów polskich i symbolem państwowości, w r. 1930 Zamek stał się także jednym z najważniejszych muzeów w Polsce. Gromadzi ono kolekcje obrazów, grafik, rzeźb, tkanin, wyrobów złotniczych, militariów, porcelany i mebli. W komnatach eksponowane są słynne arrasy Zygmunta Augusta oraz wspaniałe, renesansowe malowidła włoskie z kolekcji Lanckorońskich, a wawelskie zbiory sztuki wschodniej zawierają najważniejszą i największą kolekcję namiotów w Europie. Zamek Królewski jest też ważnym ośrodkiem konserwacji dzieł sztuki. Stałe wystawy odtwarzają wygląd sal z okresu renesansu i baroku. Wzgórze wawelskie jest dla Krakowa tym, czym Akropol dla starożytnych Aten lub Wzgórze Kapitolińskie dla Rzymu. Górujące nad zakolem Wisły skaliste wzniesienie od wczesnego średniowiecza było siedzibą świeckiej i duchownej władzy. Istnieją jednak ślady wskazujące na obecność tam człowieka od okresu paleolitu. Mieszko I (p. 960-992), pierwszy historyczny władca i twórca polskiej państwowości obrał Wawel na jedną ze swych siedzib. Przyjęcie przez niego chrześcijaństwa wprowadziło Polskę w krąg kultury zachodniej. W r. 1000 ustanowiono w Krakowie biskupstwo i zbudowano pierwszą katedrę na Wawelu. Szczególny rozkwit przeżywał Wawel w wiekach XIV-XIV, za panowania ostatnich Piastów i Jagiellonów. Za panowania królów: Aleksandra (p. 1501-1506), Zygmunta I (1506-1548) i Zygmunta Augusta (p. 1548-1572) przekształcono zbyt ciasny już gotycki zamek, w renesansową siedzibę należącą do najwspanialszych w środkowej Europie. Był to czas niezwykłego rozwoju sztuki i nauk humanistycznych. Po przeniesieniu się króla Zygmunta III Wazy (p. 1587-1632) wraz z dworem do Warszawy w latach 1609-1611, Wawel stracił na swym dotychczasowym znaczeniu. Pozostał jednak jedną z królewskich rezydencji, a w katedrze nadal odbywały się koronacje i pogrzeby polskich królów. Zamek był wielokrotnie niszczony i grabiony w czasie działań wojennych, m.in. podczas potopu szwedzkiego. W r. 1796 przejęty przez Austriaków po ostatnim zaborze, zamek został zamieniony w koszary armii austriackiej. Później odwiedziliśmy Fabrykę Naczyń Emaliowanych Oskara Schindlera. Została ona założona w 1937 jako miejsce produkcji wyrobów emaliowanych i blaszanych. Wydzierżawiona, a potem przejęta przez niemieckiego przedsiębiorcę Oskara Schindlera w 1939, jako Niemiecka Fabryka Wyrobów Emaliowanych – Deutsche Emailwarenfabrik (DEF), prowadzona przez Schindlera do roku 1945. Fabryka mieści się przy ulicy Lipowej 4, na krakowskim Zabłociu.
Schindler zatrudniał w niej zagrożonych eksterminacją Żydów, wpisanych następnie na tzw. listę Schindlera, uratowanych od zagłady.
Po II wojnie światowej fabrykę przejął skarb państwa, a w 2005 miasto Kraków. Od 2007 fabryka została podzielona między dwie instytucje: Muzeum Historyczne Miasta Krakowa (które utworzyło tu wystawę stałą Kraków – czas okupacji 1939-1945) i Muzeum Sztuki Współczesnej. Tzw. Fabryka Schindlera powstała jako Pierwsza Małopolska Fabryka Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych Rekord Sp. z o.o. Została założona przez Izraela Kohna, Wolfa Luzera Glajtmana i Michała Gutmana w 1937 i początkowo mieściła się przy ul. Romanowicza 9, a od stycznia 1938 roku w nowym budynku przy ulicy Lipowej 4, na krakowskim Zabłociu. W marcu 1939 roku zaprzestała produkcji, a w czerwcu tego roku została postawiona w stan upadłości.
W listopadzie 1939 r. Oskar Schindler przejął zarząd powierniczy nad znajdującą się w stanie upadłości fabryką. Na początku roku 1940 wydzierżawił znajdujące się tam budynki fabryczne, a następnie zmienił nazwę fabryki na Deutsche Emailwarenfabrik (DEF). Wkrótce po zajęciu fabryki Schindler rozpoczął jej rozbudowę, m.in. wzniesiono halę fabryczną na tokarki, tłocznie, prasy do blach i narzędziownię. W 1942 r. nadbudowano halę sztancowni, tworząc trzykondygnacyjny budynek mieszczący wzorcownię, magazyny, zaplecze socjalne i administracyjne wraz z gabinetem i mieszkaniem Schindlera. W zakładzie produkowano naczynia emaliowane, a od roku 1943 uruchomiono także dział produkcji zbrojeniowej, gdzie wykonywano menażki dla Wehrmachtu, łuski i zapalniki do pocisków artyleryjskich oraz lotniczych. Wśród zatrudnionych początkowo przeważali Polacy, lecz z czasem coraz większą siłę roboczą stanowili Żydzi. Kiedy w marcu 1943 r. przeprowadzono akcję likwidacji getta krakowskiego, część ocalałych Żydów została ulokowana w obozie Płaszów i tam zmuszana do nieludzkiej pracy. Dzięki staraniom Schindlera jego pracownicy umieszczeni zostali w barakach obozowych na Zabłociu, na przyległej do fabryki parceli. Liczba pracowników w 1944 wynosiła ok. 1100. Kiedy Niemcy na skutek zbliżania się frontu wschodniego przystąpili do likwidacji obozów i więzień, Schindler ewakuował swą fabrykę zbrojeniową do Brünnlitz (dziś Brněnec) w Kraju Sudetów. Aby ratować więźniów opracował, wraz ze swym księgowym Itzhakiem Sternem, słynną „Listę Schindlera”, dzięki której wykupił i przewiózł do nowej fabryki ponad 1100 osób – ocalając im tym samym życie. Więźniowie pracowali tam aż do 8 maja 1945 r., kiedy to obóz został wyzwolony.
Kolejnego dnia nikt nie mógł sobie lepiej wymarzyć. Ten dzień rozpoczęliśmy od wizytowania Dzwonu Zygmunta, który waży ponad 12 ton, jego serce jest długie na 220 centymetrów, a on sam wysoki na 460 centymetrów. Długość dzwonienia została określona w 1888 roku i wynosi 8 minut. Jednak w wyjątkowych okazjach może dzwonić dłużej. Serce dzwonu ożyło po raz pierwszy 13 lipca 1521. O historii „Zygmunta” informuje m.in. inskrypcja zapisana po łacinie, która głosi: „Bogu najlepszemu, największemu i Dziewicy Bogarodzicy, świętym patronom swoim, znakomity Zygmunt król Polski ten dzwon godny wielkości umysłu i czynów swoich kazał wykonać roku zbawienia 1520”. 9 lipca 1521 dzwon zawisł na wieży katedry na Wawelu. Wykonał go Hans Beham z Norymbergi. Aby zmieścić kolosa, wieżę podniesiono i przebudowano. Sama wieża powstała jako baszta obronna w pierwszej połowie XIV wieku. W XIX wieku serce dzwonu trzykrotnie pękło: w 1859, w 1866 i w 1876 roku. Według legendy to zwiastun nieszczęścia dla kraju. Kolejny raz serce pękło w 2000 roku. Tym razem nie nadawało się do naprawy i zostało zastąpione nowym. Stare można podziwiać przy wejściu na Wieżę Zygmuntowską. Przy odpowiednich warunkach pogodowych odgłos dzwonu Zygmunta można usłyszeć w całym Krakowie. Dźwięk niesie się na odległość 30 kilometrów.
Do 2000 roku „Zygmunt” był największy w Polsce. 25 czerwca 2000 poświęcony został jednak dzwon Maryja Bogurodzica (14777 kg), który zawisł w Bazylice w Licheniu. Ale Dzwon Zygmunt pozostaje najważniejszym – można rzec – „narodowym” dzwonem w Polsce.
Warto dodać, że Katedra wawelska, miejsce koronacji polskich królów jest jednocześnie nekropolią. Zwiedzanie grobów królewskich rozpoczyna się w krypcie św. Leonarda. Została ona wzniesiona w latach 1090–1117. Jej wnętrze wspiera się na 8 międzynawowych kolumnach z charakterystycznymi kostkowymi kapitelami. Jest to jedno z najlepiej zachowanych wnętrz romańskich w Polsce. Stamtąd ruszyliśmy w najbardziej wyczekiwane przez młodzież miejsce. To wizyta w Energylandii- największym Parku Rozrywki w Polsce, oferującym kilkadziesiąt atrakcji, które znajdują się na obszarze 43 hektarów, przeznaczonym dla wszystkich grup wiekowych, zarówno dzieci, młodzieży, jak i osób dorosłych. Każdy znajdzie na pewno coś dla siebie, gdyż Park podzielony jest na strefy: Bajkolandia – kraina dziecięcych pragnień, wkraczające do niej maluchy znajdują się nagle w świecie swoich marzeń, spotykają się z postaciami ulubionych bajek.
Strefa familijna – proponuje atrakcje dla całych rodzin, lecz na części z nich obowiązuje ograniczenie wzrostu – min. 140 cm.
Strefa ekstremalna – to fenomenalna rozrywka dla wszystkich, którzy chcą zmierzyć się ze strachem, dostarczająca maksimum adrenaliny, potężną dawkę radości i zabawy na najwyższych obrotach.
Water Park – strefa uruchomiona latem 2016 roku – naśladuje tropikalną wyspę, z mnóstwem atrakcji, zakątków, wodnych zabaw. W jej skład wchodzi Big Milk Water Park, Tropical Fun oraz Nowość 2021 Exotic Island.
Smoczy Gród – niesamowite miejsce wyglądające jak miasteczko wyjęte prosto z „Władcy pierścieni” albo tajemniczego „Wiedźmina”. Uliczki stylizowane na średniowieczny gotyk, epokowa architektura, ruiny kunsztownych zamków, a wszystko wykonane z drewna i kamieni. To niezwykła kraina fantasy zdobiona pochodniami, a także innymi dopracowanymi dekoracjami.
Aqualantis – 6 strefa Parku otwarta w 7 urodziny Energylandii tj 14.07.2021. Dawno, dawno temu w bardzo odległej krainie była sobie wyspa pośrodku oceanu. Jej mieszkańcy funkcjonowali w doskonałej symbiozie z przyrodą i dającą im życie wodą. Ludzie żyli w harmonii z wielkim władcą mórz Abyssusem.
Dodatkowo 28 gier i zabaw interaktywnych, 9 scen widowiskowych wraz z nowoczesnym kinem 7D oraz Moya Planetarium.
Ostatni dzień upłynął niezwykle szybko, ale jednak na zwiedzaniu. Pierwszym punktem na naszej ścieżce był Rynek w Krakowie z Kościołem Mariackim, Sukiennicami…Kościół Mariacki jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Polski. Położony w centrum miasta – na krakowskim rynku przy wejściu na ulicę Floriańską. Jest kościołem gotyckim, którego budowa przypada na przełom XIV/XV wieku na fundamentach znajdującego się tam wcześniej kościoła romańskiego. Pod koniec XIV stulecia kościół przybrał formę bazyliki. Najbardziej charakterystyczne dla budowli są dwie wieże na fasadzie świątyni. Wieża wyższa, zwana Hejnalicą, ma 82 metry wysokości, zaś niższa mierzy 69 metrów i pełni funkcję kościelnej dzwonnicy. Z wieżami mariackimi związana jest legenda, według której ich budowy podjęli się dwaj bracia. Kiedy młodszy zorientował się, że jego praca nad wieżą postępuje wolniej, zamordował brata przebijając go nożem. Nóż, którym miał się posłużyć, wisi do dziś w Sukiennicach, przypominając tę ponurą historię. Kolejnym znanym akcentem Mariackiej Bazyliki jest jego ołtarz autorstwa Wita Stwosza. To wspaniałe arcydzieło sztuki rzeźbiarskiej późnego gotyku zostało ukończone w 1489 roku i do dziś jest podziwiane przez turystów z całego świata. Aby dostać się do miejsca, z którego grany jest Hejnał Mariacki należy pokonać 239 schodów. Hejnał Mariacki po raz pierwszy rozbrzmiał 13 lutego 1838 roku w południe. W kościele Mariackim znajduje się 11 kaplic. W miejscu obecnego placu mariackiego jeszcze w XVIII wieku znajdował się cmentarz. Niektóre z epitafiów pochodzących z przykościelnego cmentarza została wmurowana w ściany bazyliki. Polichromie na ścianach kościoła Mariackiego wykonał Jan Matejko w latach 1890 – 1892. Następnie obejrzeliśmy z bliska Barbakan (zwany też Rondlem) Znajduje się na Plantach, przed Bramą Floriańską, po południowej stronie ul. Basztowej. Stanowi wycinek koła o średnicy wewnętrznej 24,40 m, a grubość murów sięga powyżej 3 m. Jest to gotycka budowla z siedmioma wieżyczkami – okrągłymi i sześciobocznymi ułożonymi naprzemiennie względem siebie. Dawniej był połączony z Bramą Floriańską długą szyją i jego głównym zadaniem była jej obrona. Mury szyi posiadały wewnątrz hurdycje spoczywające na arkadach oraz były zaopatrzone w otwory strzelnicze. Do Barbakanu prowadziło wejście od strony Kleparza. Było ono umieszczone prawie równolegle do linii murów obwodowych, co umożliwiało załodze ostrzeliwanie ogniem flankowym napastników atakujących bramę. Do dwóch bram fortecy wiodły mosty zwodzone, przerzucone nad wyłożoną kamieniami fosą o 24-metrowej szerokości i 3,5-metrowej głębokości. Ponadto od strony Kleparza znajduje się znacznie wysunięta na zewnątrz przybudówka, pod którą niegdyś przepływała woda. Przybudówka ta związana była z funkcjonowaniem bram i mostów zwodzonych. Warto wspomnieć, iż integralną częścią Muzeum Narodowego w Krakowie stała się od dnia 29 grudnia 2016 roku kolekcja Książąt Czartoryskich. Po dokończeniu remontu budynków. Muzeum Książąt Czartoryskich przy ulicy św. Jana 19 pod koniec 2019 roku ta bezcenna kolekcja, zaliczana do najważniejszych w Polsce, licząca 86 tysięcy muzealiów, jest znowu udostępniona publiczności. Mogliśmy się o tym także przekonać i my. Wiosną 2021 roku do odrestaurowanego i zmodernizowanego Arsenału Książąt Czartoryskich powróciła Galeria Sztuki Starożytnej, licząca 1000 eksponatów. Kolekcja Czartoryskich obejmuje także 250 tysięcy rękopisów, starodruków, książek i dokumentów, które są dostępne w Bibliotece Książąt Czartoryskich, mieszczącej się w kamienicy przy ulicy św. Marka 17. Dziełem, które wzbudziło największe zainteresowanie wśród uczniów I LO była „Dama z gronostajem” renesansowego malarza Leonarda da Vinci.
Ostatnim punktem naszej wycieczki była wizyta w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau (1940-1945). Był to jeden z czterech hitlerowskich obozów koncentracyjnych założonych na okupowanych ziemiach polskich (oprócz tego obozu powstały obozy koncentracyjne na Majdanku, w Warszawie i Płaszowie) wchodzących w skład przedwojennego terytorium państwa polskiego, był największym hitlerowskim obozem koncentracyjnym, czyli miejscem stopniowego wyniszczania więźniów i równocześnie największym ośrodkiem natychmiastowej, bezpośredniej zagłady Żydów.
Chociaż obóz ten został założony dla Polaków i w pierwszych dwóch latach jego istnienia Polacy stanowili przeważającą liczbowo grupę narodowościową więźniów, wśród deportowanych do obozu od samego początku znajdowali się również Żydzi. Nieliczni Żydzi przywożeni do obozu w latach 1940-1941 byli osadzani w obozie tak, jak inni więźniowie, czyli na podstawie indywidualnych nakazów, z reguły za jakieś naruszenie niemieckiego ustawodawstwa czy zarządzeń władz policyjnych i administracyjnych. Do końca istnienia obozu władze obozowe traktowały Żydów najbardziej bezwzględnie, częstokroć z wyrafinowanym okrucieństwem. Wartość ich życia wedle esesmanów była najniższa. W najszerszym zakresie stawali się ofiarami głodu, zimna, pracy ponad siły, nieustannego szykanowania i maltretowania, ponawianych wciąż różnego rodzaju akcji eksterminacyjnych. Nad więźniami żydowskim pastwiono się w pierwszej kolejności podczas procedury przyjęcia do obozu, względnie w trakcie karnych ćwiczeń nazywanych „sportem”. Znaczną cześć spośród nich skierowano do karnej kompanii. W przeciwieństwie do pozostałych więźniów Żydzi nie mieli w zasadzie prawa pisać listów, ani też otrzymywać paczek. Spośród Żydów, którzy trafili do KL Auschwitz w pierwszych latach jego istnienia ocaleli tylko nieliczni.
I tak dobiegł ostatni dzień naszej podróży. W przyszłym roku sięgamy po więcej, bo to tylko skrawek naszej historii…
Artykuł napisany w oparciu o źródła historyczne.
Emilia Przemielewska